Poseł Przemysław Wipler
Wysyłam dzisiaj do Ministerstwa Sprawiedliwości zapytanie poselskie z pytaniami:
1. Jacy urzędnicy dokładnie brali udział w tym skandalu i sabotażu?
2. W oparciu o jakie dane, przesłanki, opracowania, ekspertyzy przygotowano te „tabele”?
3. Z czego mają płacić alimenty ojcowie, którzy zgodnie z tymi tabelami mieliby płacić więcej alimentów niż dostają wynagrodzenia netto – po podatkach i daninach obciążających pracę?
4. Czy analizowano jaki wpływ na zniechęcenie do posiadania dzieci przez Polaków będą miały takie drakońskie rekomendacje? Czy kompletnie pominięto te kwestie, uznając je za nieistotne?
Wysyłam dzisiaj do @MS_GOV_PL zapytanie poselskie z pytaniami:
— Przemysław Wipler (@Wipler1978) July 25, 2025
1. Jacy urzędnicy dokładnie brali udział w tym skandalu i sabotażu?
2. W oparciu o jakie dane, przesłanki, opracowania, ekspertyzy przygotowano te „tabele”?
3. Z czego mają płacić alimenty ojcowie, którzy zgodnie z… https://t.co/44N4rlY67F
Nowe wytyczne wywołały natychmiastową i wyjątkowo szeroką krytykę – nie tylko ze strony polityków opozycji, ale również prawników, ekonomistów, sędziów, mediatorów, publicystów i rodziców. Nie ma żadnych podstaw ekonomicznych, prawnych i społecznych do przyjęcia tego rodzaju wytycznych. Nie uwzględniają one realnych kosztów życia, rzeczywistego modelu opieki nad dzieckiem oraz zdolności alimentacyjnej zobowiązanego. Ponadto sugerowane kwoty mogą przekraczać dochód netto zobowiązanego, co prowadzi do absurdów ekonomicznych, podważa zaufanie do państwa prawa i może prowadzić do zwiększenia szarej strefy.
📄 Złożyłem interpelację do Ministra Sprawiedliwości Waldemara Żurka w sprawie tablic alimentacyjnych, które zostały opublikowane przez resort dwa dni temu.
— Przemysław Wipler (@Wipler1978) July 25, 2025
Nowe wytyczne wywołały natychmiastową i wyjątkowo szeroką krytykę – nie tylko ze strony polityków opozycji, ale również… pic.twitter.com/XqnATdgvqS
Dlatego pytam o dane, analizy i opinie, na podstawie których powstały tablice. Czy resort rzeczywiście zasięgał głosu ekspertów, czy też mamy do czynienia z urzędniczym eksperymentem bez testu wykonalności i oceny możliwych skutków? Liczę na konkretne odpowiedzi.