Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem posła Romana Fritza i Michała Urbaniaka, 13 czerwca 2024 r.
Michał Urbaniak:
– Rząd Tuska jasno pokazuje, że bardzo niewiele różni się od rządu Mateusza Morawieckiego w kwestii podejścia i poszanowania prywatności Polaków. W poprzedniej kadencji Sejmu właśnie walczono z projektem Lex Pilot. Teraz jeszcze przecież trwa walka o to, jak wyglądała inwigilacja za rządów PiS za pomocą systemu Pegasus. A jak widać, ten rząd znalazł sobie nowe zabawki do tego, żeby wchodzić w życie Polaków z buta! I nie tylko prywatnych, ale także osób publicznych naturalnie.
Ten projekt zakłada – artykuł 53 – prezes UKE będzie mógł na żądanie jednego z podmiotów jednej ze służb wymienionych przez posła Fritza nałożyć obowiązek udostępnienia przez przedsiębiorcę komunikacyjnego danych. Będzie też mógł nałożyć obowiązek blokowania wysyłania jakichkolwiek danych. Czyli, inaczej mówiąc, wychodzi na to, tak to rozumiemy, że będzie można decyzją administracyjną zablokować komuś Messenger czy konto na Gmailu.
Warto też podkreślić, że ten porządek państwa, do czego odnosi się ustawa, bezpieczeństwo państwa, to jest tak szerokie pojęcie, że rząd będzie mógł sobie wpisać w to wszystko. Ale to nie jest najgorsze w tej ustawie. W tej ustawie jeszcze mamy zapisy dotyczące tego, że artykuł 47, artykuł 49 nakładają na przedsiębiorców obowiązek przechowywania danych. Danych o użytkownikach. Mówimy tutaj o geolokalizacji, mówimy o billingu, mówimy tutaj o danych osobowych obywateli. I to jeszcze nie jest najbardziej absurdalne.
Najgorszą rzeczą, jaka się tam pojawia, jest to, że te służby będą mogły dostać się na przykład do treści państwa czatów na żądanie, do treści maili, które Państwo wysyłacie. I nie będzie to się dziać tylko i wyłącznie decyzją sądu, ale minister Bodnar będzie mógł sobie zdecydować, kogo będzie akurat chciał inwigilować rząd Tuska. no to wtedy też taką zgodę może wydawać właśnie minister Bodnar. To wiąże się z ryzykiem absolutnej inwigilacji obywateli, absolutnej inwigilacji ludzi niewygodnych dla władzy pod byle pretekstem.
Dodatkowo milionowymi, jak nie miliardowymi kosztami, które poniosą spółki telekomunikacyjne, operatorzy telekomunikacyjni, bo dla każdego takiego podmiotu to jest dodatkowy koszt. Dodatkowi ludzie, których trzeba zatrudnić do obsługi bazy danych. Dodatkowe miejsce, które trzeba wykupić, czy w ramach chmur czy w ramach własnych zasobów do utrzymywania właśnie tych danych. To są także dodatkowe koszty choćby prądu, jeśli będzie utrzymywać się dodatkowe serwery, dodatkowe miejsce na dyskach. To jest szereg rzeczy, za które ostatecznie zapłacą także konsumenci.
Konfederacja jasno wskazuje, że nie ma naszej zgody na to, by inwigilować Polaków bez powodu. Skoro koalicja Tuska w poprzedniej kadencji krytykowała takie zapisy, to dlaczego w tej kadencji chce je wprowadzić?
Na co jeszcze warto zwrócić uwagę? Otóż ten projekt nie tylko narusza Konstytucję i prawo do prywatności. Uwagę na to zwraca np. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, czyli instytucja, której Tusk chciałby być pewnie podległy, na to, że ten projekt jest niezgodny zarówno z polską Konstytucją, jak i z prawem unijnym! Problem tego rządu jest taki, że zamiast wprowadzić jakiekolwiek, jeśli już muszą je wprowadzać, zobowiązania czy dyrektywy unijne, czy inne zapisy prawa unijnego w sposób lekki, czyli taki, który nie obciąża dodatkowo polskiego prawa, to dowalili dodatkowych przepisów, które będą pozwalać im na to, żeby nie musieli kupować Pegasusa, bo będą robić sobie legalnie sprawdzanie czatów czy sprawdzanie tego, gdzie, kto, z kim rozmawiał za pomocą operatorów telekomunikacyjnych. Ten projekt należy odrzucić jeszcze w pierwszym czytaniu i do tego będzie nawoływała Konfederacja.