Ten rząd sobie po prostu nie radzi. Rekonstrukcja niczego nie zmieni

Europoseł Anna Bryłka w Polskie Radio 24

– Rekonstrukcja rządu by się przydała, ale czy ona poprawi jakość pracy obecnego rządu, mam ku temu duże wątpliwości, dlatego, że problemem może nie jest sama rekonstrukcja rządu, tylko bałagan, który jest w poszczególnych resortach.

Kolejny problem to jest wzajemnie wykluczający się program partii politycznych, które wchodzą w skład koalicji rządzącej. I to powoduje, że ten układ, który został przyjęty przez premiera Donalda Tuska, że w każdym ministerstwie jest przedstawiciel każdego koalicjanta, powoduje, że wewnątrz już każdego resortu wzajemnie zwalczają się ministrowie, no bo są z różnych środowisk politycznych.

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ta praca legislacyjna, praca na poziomie resortów zupełnie stoi, właściwie nic się nie dzieje. Jest chaos, jest bałagan, nie ma pracy, nie ma efektów. Któregokolwiek byśmy tematu bliżej nie dotknęli, nie przyjrzeli się, to widać, że rząd sobie po prostu nie radzi z tym, żeby mieć jakieś wspólne stanowiska – bo partie, które wchodzą w skład rządu, ich programy się wzajemnie wykluczają.

Posłanka Konfederacji: zależy nam na programie, nie przedstawicielu w Kancelarii Prezydenta

Więc moim zdaniem ta rekonstrukcja może w jakiś sposób trochę uspokoić nastroje w tym obozie i w elektoracie koalicji rządzącej, natomiast na pewno dla mnie, czyli dla posła opozycji, rekonstrukcja tutaj niczego nie zmienia, tu po prostu potrzeba systemowych zmian.

Na pewno to, co się też wydarzyło, bo tydzień temu było, tydzień temu albo krócej jeszcze, było to expose pana premiera, no i zaraz po wyborach, po drugiej turze, było oczywiście to krótkie orędzie, takie trzyminutowe, gdzie pan premier mówi, że teraz jest czas, żeby wziąć się do pracy. Wielu Polaków mogłoby zapytać, to co się działo przez ostatnie półtora roku? Nie było żadnej pracy w rządzie, bo było oczekiwanie, że będzie nasz prezydent?

Pamiętam, jak pan premier odliczał, jeszcze ile dni będzie do końca kadencji Andrzeja Dudy. Naprawdę, czy pan premier nie przewidywał, że ich kandydat może przegrać? To jest właśnie takie niepodchodzenie do polityki w kontekście wielu scenariuszy, które mogą się zrealizować. Ja na pewno i moje środowisko polityczne zawsze bierze pod uwagę wiele, wiele scenariuszy, więc my jesteśmy gotowi.