Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak na serwisie X, po wygranej Donalda Trumpa, studzi nastroje euforii płynące z obozu Prawa i Sprawiedliwości .
Spokojnie z tymi nadziejami. Poprzednio prezydent Trump stanowiskiem ambasadora w Polsce spłacał zobowiązania kampanijne i na szefa misji przysłał nam progresywną milionerkę-celebrytkę („socialite”), która członkami rządu PiS wycierała podłogi w korytarzach ministerstw, a kluczem do dobrych relacji z nią było trzymanie nad nią parasola i ignorowanie tęczowych flag, powiewających nad ambasadą. Można mieć nadzieję, że tym razem nie będzie aż tak dramatycznie źle, ale żadnej gwarancji nie mamy.
Spokojnie z tymi nadziejami. Poprzednio prezydent Trump stanowiskiem ambasadora w Polsce spłacał zobowiązania kampanijne i na szefa misji przysłał nam progresywną milionerkę-celebrytkę („socialite”), która członkami rządu PiS wycierała podłogi w korytarzach ministerstw, a kluczem… https://t.co/0LRp3wXmhm
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) November 6, 2024
Generalnie amerykańscy ambasadorowie będą zawsze dla nas trudnymi osobami po prostu z powodu drastycznej różnicy potencjałów Polski i USA oraz rozzuchwalającej amerykańskich dyplomatów postawy przedstawicieli polskich elit, którzy z reguły zajmują pozycję zakompleksionego petenta, podekscytowanego samym zaproszeniem do ambasady i kompulsywnie publikującego fotki z niej, a nie cokolwiek wnoszącego partnera.