Marcin Możdżonek
W Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektu ustawy o broni i amunicji autorstwa Polska2050. Projekt trudno uznać za poważny. To w dużej mierze kopia wcześniejszej wersji skierowanej przeciwko myśliwym, do której dopisano sportowców, instruktorów i ochronę – bez logiki i bez zrozumienia konsekwencji. Wyłączono z obowiązku badań kolekcjonerów, rekonstruktorów i posiadaczy broni pamiątkowej, a także broń czarnoprochową oraz oczywiście nielegalną. Hasło „wszyscy posiadacze broni przejdą badania” jest kłamstwem.
W uzasadnieniu pojawiają się stwierdzenia o „603 przestępstwach z użyciem broni” i „systematycznych wypadkach na strzelnicach”, ale bez żadnych danych, statystyk czy przykładów. Wliczane są również przestępstwa z użyciem broni nielegalnej. Może PL2050 uwzględniając ich w statystykach jednak chciałaby skierować posiadaczy nielegalnej broni na badania?
Będzie długo, ale warto.
— Marcin Możdżonek (@MarcinMozdzonek) November 22, 2025
W Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektu ustawy o broni i amunicji autorstwa @PL_2050. Projekt trudno uznać za poważny. To w dużej mierze kopia wcześniejszej wersji skierowanej przeciwko myśliwym, do której dopisano sportowców, instruktorów i… pic.twitter.com/HwQwdGlm8l
Co ważne, projekt nie przedstawia żadnych dowodów, że stan zdrowia posiadaczy broni do celów łowieckich (a na tym głównie skupiała się wczorajsza dyskusja) prowadzi do wypadków, bo w rzeczywistości wypadki z tą bronią nie mają nic wspólnego z przejściem takich badań. Wszystkie wypadki na polowaniach wynikają z łamania zasad bezpieczeństwa, a statystycznie mamy ich 2,6 w roku (na ok.5 milionów polowań). W sporcie nie odnotowano przypadków śmiertelnych, ale odnotowano użycie jej do popełnienia przestępstw. Za to odnotowano morderstwa przy użyciu np. broni czarnoprochowej (zamordowano z niej m.in. nauczycielkę, policjantów), która w Polsce nie podlega regulacjom takim jak inna broń. W tej ustawie ta grupa też jest wyłączona. Mało tego, gdy do marszałka Hołowni wpłynęła petycja związku zawodowego policjantów o objęcie broni czarnoprochowej takimi samymi przepisami jak inne, pozostała bez realnego działania ustawodawców. Trudno więc mówić o logice w działaniu PL2050 lub, że projekt odpowiada na realny problem.
Realnym skutkiem ustawy byłby natomiast paraliż systemu: tysięcy osób nie da się przebadać w krótkim czasie, bo brakuje orzeczników i procedur. Fakt, że jedyną grupą, która realnie zyskuje cokolwiek na tej ustawie, to lekarze (takie badania robi się oczywiście prywatnie).
Jednak daleko idącym efektem mogłoby być wygaszanie pozwoleń z przyczyn administracyjnych, a nie z powodu zagrożenia. To już działanie na rzecz rozbrojenia praworządnej i dużej grupy obywateli. Czy to jest czas na tego typu lekkomyślne działania?
Projekt zakłada zupełnie różne traktowanie tych samych grup. Myśliwi, sportowcy i instruktorzy mają być badani cyklicznie, podczas gdy kolekcjonerzy czy rekonstruktorzy – mimo że także posiadają broń – są wyłączeni z obowiązku, bo ich broń rzekomo „nie stwarza bezpośredniego zagrożenia”. To kłamstwo takie samo, jak inne pojawiające się w uzasadnieniu. Dowód na to, że składający projekt nie znają nie tylko realiów systemu, statystyk, ale nawet zapisów Ustawy o Broni i Amunicji. Skandal.
Projekt nie zwiększa bezpieczeństwa. Za to wprowadza chaos, bariery administracyjne i utrudnienia nie prowadzące do rozwiązania jakiegokolwiek problemu.
W sprawach tak poważnych jak bezpieczeństwo publiczne potrzebujemy rzetelnej pracy ekspertów, a nie legislacji pisanej na kolanie, przez posłów, którzy nie mają nic wspólnego z tym obszarem, odrzucają każdy logiczny argument, a przyklaskują wszelkim emocjonalnym i histerycznym hasłom. Kłamią o zakresie regulacji, które chcą wprowadzić i dają dowód na swoje dyletanctwo. Wstyd, że dotyczy to Posłów na Sejm Rzeczypospolitej.
Liczę na rozsądek pozostałych Posłów na Sejm, tych dla których stanowienie prawa, to odpowiedzialność oparta o ekspercką wiedzę, a nie bitwa o łopatki w piaskownicy.
