Polacy są coraz mocniej karani podatkami za to, że… pracują

Poseł Witold Tumanowicz w Sejmie, 18 grudnia 2025 r.

Ponad 2 miliony Polaków wpada dziś w drugi próg podatkowy, a w 2025 roku liczba ta może wzrosnąć nawet do dwóch i pół miliona osób. I nie jest to efekt wzbogacenia się społeczeństwa, lecz inflacji oraz wzrostu płac nominalnych.

Od 2022 roku próg 120 tysięcy złotych nie został zmieniony, podczas gdy płaca minimalna wzrosła w tym czasie o ponad 50%.

W praktyce 32 procentowym podatkiem objęci są nie bogacze lecz ambitni, aktywni zawodowo ludzie, którzy dopiero budują swoją sytuację finansową.

Coraz częściej okazuje się, że dodatkowy wysiłek oznacza jedynie wyższe podatki i składki sięgające łącznie ponad połowę dochodu.

Na tym tle niepokoją zapowiedzi Ministerstwa Rodziny Pracy i Polityki Społecznej dotyczące masowego przekształcania kontraktów B2B w umowy o pracę. Trudno nie odnieść wrażenia, że chodzi o zwiększenie wpływów podatkowych. Dziś na ryczałcie wiele osób płaci 12% podatku, a po przejściu na etat zapłaci znacznie więcej, bo 32%.

Zamiast zachęcać ludzi do pracy i przedsiębiorczości państwo coraz częściej karze za tą pracę. Ten kierunek polityki wymaga pilnej korekty i uczciwej debaty.