Obrzydliwy atak na redaktora Rymanoskiego, a tymczasem…

Grzegorz Płaczek, przewodniczący Klubu Poselskiego Konfederacji

W ostatnich dniach Newsweek zaatakował publicznie redaktora Bogdana Rymanowskiego. Atak jest obrzydliwy.

➡️ Jakoś nie pamiętam, żeby na okładce Newsweek’a kiedykolwiek pojawił się Pan prof. Horban, który w czasie pandemii twierdził, że osoby zaszczepione nie transmitują wirusa, a ludzie zaszczepieni nie umierają. Do dziś cisza.

➡️ Jakoś nie pamiętam, żeby na okładce pojawił się szef GiS-u Pan dr Paweł Grzesiowski, który całkiem niedawno publicznie twierdził, że jest w posiadaniu badań wskazujących, że koronawirus powoduje nowotwory, chociaż GIS w odpowiedzi na moją interwencję poselską, przeczy tym słowom. Przecież to jest naganne.

➡️ Jakoś nie pamiętam, żeby na okładce pojawił się Pan dr Grzegorz Cessak, który informował opinię publiczną, że zdarzenia zatorowo-zakrzepowe łączone ze szczepionką nie są w pełni udowodnione i są „kwestią domniemania”. Szkoda, że nie jest to prawda.

➡️ Jakoś nie pamiętam, żeby na okładce pojawił się Pan prof. Konrad Rejdak, który namawiając do szczepień, informował opinię publiczną, że „szczepionki chronią przed ciężkim przebiegiem COVID-19”. Pan profesor nie nadaje się na okładkę?

➡️ Jakoś nie pamiętam, żeby na okładce pojawiła się Pani Maria Libura – ekspert ds. służby zdrowia, która informowała opinię publiczną, że „szczepienia chronią przed ciężkim zachorowaniem, ryzykiem hospitalizacji i długoterminowymi konsekwencjami Covid-19”. Proszę powiedzieć to tym, którzy umarli.

➡️ Jakoś nie pamiętam, żeby na okładce pojawił się wizerunek Ministra Zdrowia po opublikowaniu na oficjalnej stronie rządowej informacji, że szczepionka w 100% chroni osoby „przed ciężkim przebiegiem choroby, powikłaniami i hospitalizacją z powodu Covid-19.” Te słowa nie przeszkadzają nikomu?

Mógłbym tak jeszcze długo…

Dobrze, że w Polsce wciąż są dziennikarze, którzy nie boją się brutalnej furii ze strony sprzedajnego mainstreamu.