Nie ma zgody na fałszowanie historii i gloryfikowanie zbrodniarzy takich jak Bandera czy Szuchewycz

Poseł Parlamentu Europejskiego Ewa Zajączkowska-Hernik

To rosyjska propaganda! – w tak żenujący i podły sposób Wołodymyr Wjatrowycz, ukraiński deputowany i rzekomo historyk, zaatakował mnie za otwarcie w Parlamencie Europejskim wystawy o ludobójstwie dokonanym przez Ukraińców na Polakach na Wołyniu. Dodał, że to “histeria” i domaga się… reakcji ukraińskiego MSZ w tej sprawie 🙃 Wstyd, hańba i kompromitacja po całości. Właśnie taka antypolska postawa i zaprzeczanie prawdzie historycznej działają na korzyść strony rosyjskiej.

Ofiary rzezi wołyńskiej wciąż nie doczekały się sprawiedliwości i nie chodzi tu przecież o zemstę, lecz o pamięć. Mimo upływu ponad 80 lat od tamtych tragicznych wydarzeń szczątki ofiar leżą bezimiennie w dołach śmierci, rozsiane po ukraińskich lasach i polach. Wciąż nie możemy doczekać się ekshumacji oraz godnego pochówku, co jest fundamentem naszej cywilizacji chrześcijańskiej. To rana, która wciąż krwawi, tymczasem niektórzy, jak Wjatrowycz, w swoim nienawistnym zaślepieniu (a może wyrachowanym, antypolskim działaniu?) nazywają to “rosyjską propagandą.”

Czy tak ma wyglądać wdzięczność za polską pomoc, bez której Ukraina już dawno upadłaby z powodu rosyjskiej napaści?

Nie ma i nigdy nie będzie naszej zgody na fałszowanie historii i gloryfikowanie zbrodniarzy, takich jak Bandera czy Szuchewycz. Jesteśmy Polakami i mamy obowiązki polskie. Domagamy się pamięci i prawdy. Tylko na tych fundamentach można budować nowe relacje polsko-ukraińskie. Niestety jak widać niektórym zależy wyłącznie na wrogości.