Do Sejmu wpłynął poselski projekt zmian dotyczący edukacji domowej, znacznie ograniczający jej funkcjonowanie. Ustawa bez konsultacji społecznych ma być przedmiotem debaty na wtorkowej komisji edukacji. Przeciwni projektowi są politycy Konfederacji, którzy wraz z przedstawicielami Stowarzyszenia Edukacji w Rodzinie oprotestowali cały pomysł na konferencji prasowej w Sejmie.
“Projekt został zgłoszony bez żadnych konsultacji i z zaskoczenia. Już był broniony przez ministra Czarnka, szefa gabinetu politycznego pana Brzózkę, uzasadnieniami, które są zdumiewające. Na dziesiątki tysięcy rodziców zajmujących się edukacją domową rzucony został termin – mafie edukacyjne.” – powiedział poseł Krzysztof Bosak.
Projekt ustawy, który już otrzymał druk numer 2740, zakłada:
– powrót do rejonizacji na poziomie województwa
– brak możliwości przechodzenia na edukację domową w ciągu roku,
– konieczność posiadania przez szkołę “warunków lokalowych” uwzględniających wszystkich uczniów, także tych w edukacji domowej,
– limit dla szkół – tylko 50% uczniów może być w edukacji domowej,
– brak egzaminów online.
“Uważamy, że jest to najazd na nas, na ludzi edukujących i jest to niezgodne z Konstytucją, która gwarantuje, żebyśmy mogli jako rodzice nasze dzieci edukować.” – powiedział Andrzej Witecki, przedstawiciel Stowarzyszenia Edukacji w Rodzinie, który wraz z żoną zajmuje się edukacją swoich dzieci w ramach edukacji domowej.
“Środowisko edukacji domowej istnieje od ponad 30 lat. Zdajemy sobie sprawę, że zaproponowana ustawa to środowisko by zniszczyła. Jesteśmy pewni i zdecydowani do tego, aby walczyć o prawa, które nam się należą. Nasze dzieci i tak podlegają pod prawo państwowe i mają obowiązek podchodzenia do egzaminów. Możliwość wyboru szkoły, do której nasze dziecko przynależy i sposób wyboru edukacji, jest naszym prawem.” – stwierdziła Marta Witecka.
Konfederacja i bon oświatowy.
Poseł Krzysztof Bosak przypomniał jeden z istotniejszych postulatów swojego ugrupowania. Konfederacja od lat popiera tzw. bon oświatowy, którego główne założenie opiera się na tym, że pieniądze z ministerstwa przeznaczane na edukację, są przypisane do ucznia. Rodzice dziecka mogą je spożytkować na takie szkoły, takie formy nauczania, na jakie sami chcą. “Jeżeli ministerstwo jest zaniepokojone tym, że zbyt dużo pieniędzy trafia do szkół, których uczniowie są w edukacji domowej, to nic prostszego, żeby te pieniądze wędrowały prosto do rodziców. Chyba rodzice najlepiej wiedzą w jaki sposób swoje dzieci wykształcić.”