Przemysław Wipler: Likwidacja prac domowych w szkołach będzie miała jeden podstawowy skutek: pogłębi rozwarstwienie i różnice w edukacji między dzieciakami uczącymi się w szkołach prywatnych i publicznych.
Pogłębi już obecnie wielkie różnice w jakości w edukacji otrzymywanej przez dzieci z zamożnych domów i ubogich.
Zamożni nadrobią korepetycjami i poślą dzieci do szkół, w których inaczej załatwi się temat „zakazanych prac domowych”. Dodatkowe zajęcia, kółka tematyczne etc. Wszystko oczywiście dodatkowo płatne.
Oczywiście, postulat ten ucieszy najbardziej nieświadomych rodziców o najniższych kompetencjach edukacyjnych i kapitale społecznym. Dla nich zadanie domowe, w którym nie mogą / nie chcą pomóc dziecku to realny problem, który magicznie „zniknie”…
Piszę to jako ojciec piątki dzieci, od kilkunastu lat mający praktyczne doświadczenia z polskim systemem edukacyjnym – zarówno w części „prywatnej” jak o publicznej.
A dzieciaków szkoda, może więc ktoś w koalicji rządzącej Polską postawi się temu wariactwu? Mam taką nadzieję.