Ryszard Wilk, poseł na Sejm
Wielokrotnie dopytywałem w Sejmie czym będziemy stabilizować OZE, jak wygasimy węgiel a nie będziemy mieli jeszcze atomu. To już wiemy, dwa razy droższym gazem, i to z importu.
Dowiadujemy się, że publiczna spółka energetyczna PGE buduje kolejne wielkie elektrownie gazowe — za miliardy złotych. Ostatnio głośno o nowym, ogromnym bloku w Rybniku. Oficjalny powód? Trzeba „stabilizować system”, bo odnawialne źródła energii są niestabilne — raz wieje, raz nie wieje; raz świeci, raz nie świeci.
Czyli w uproszczeniu: wydajemy ciężkie pieniądze na gaz nie dlatego, że to najlepsze rozwiązanie — tylko dlatego, że OZE same nie są w stanie utrzymać systemu.
Wielokrotnie dopytywałem w Sejmie czym będziemy stabilizować OZE, jak wygasimy węgiel a nie będziemy mieli jeszcze atomu. To już wiemy, dwa razy droższym gazem, i to z importu.
— Ryszard Wilk (@ryszard_wilk) November 30, 2025
Dowiadujemy się, że publiczna spółka energetyczna PGE buduje kolejne wielkie elektrownie gazowe — za… pic.twitter.com/56CUScv873
Warto przypomnieć, czym była motywowana ta cała “Zielona Transformacja”. Na początku słyszeliśmy: „Zielona transformacja uratuje planetę, klimat, przyszłe pokolenia etc…”
Gdy ludzie zaczęli zadawać pytania o koszty i przede wszystkim sens, skoro cała UE produkuje zaledwie 7% globalnego CO2, a reszta świata niespecjalnie się tym przejmuje — narracja się zmieniła: „Chodzi o niezależność, że to szansa na uniezależnienie się od węgla, gazu, surowców, geopolityki i wahania cen.” Sam Jakub Wiech tak mówił na Krynica Forum.
Dziś budujemy w Polsce elektrownie gazowe i jednocześnie wygaszamy Elektrownię Bełchatów — największą elektrownię na węgiel brunatny w Europie, produkującą 20% krajowego zapotrzebowania na energię elektryczną i właśnie stabilizującą system.
Ile kosztuje prąd z różnych źródeł? Dla jasności — mówimy o samych kosztach wytwarzania, bez opłat za CO₂:
– węgiel brunatny → ok. 223 zł / MWh
– gaz ziemny → ok. 444 zł / MWh
Czyli: gaz jest dwa razy droższy już na starcie. Bez doliczania uprawnień emisji, podatków, opłat i „zielonych dodatków”.
I TERAZ PYTANIE KLUCZOWE: Po co likwidujemy własne, tanie źródło energii, a w jego miejsce budujemy droższą technologię… opartą na paliwie z importu?
Zmierzamy w stronę systemu, w którym:
🔴 prąd będzie droższy
🔴 produkcja będzie mniej stabilna
🔴 uzależnimy się od importu gazu
🔴 a klimat… i tak pozostanie argumentem propagandowym
Zamiast suwerenności energetycznej — energetyczna zależność.
Zamiast taniej energii — droga energia.
Zamiast realnego bezpieczeństwa — hasła i powerpointy.
I ktoś jeszcze ma odwagę mówić, że to wszystko jest „dla naszego dobra”?
Trzeba jak najszybciej odrzucić tę szaloną politykę klimatyczną i nie dopuścić do wyłączenia Bełchatowa, zanim będzie za późno…
