Jasna Iwan, Rzecznik Prasowy Konfederacji w Krakowie
W wielu włoskich domach wigilijny stół staje się dzisiaj symbolem nie tylko tradycji, ale także nieobecności. Coraz częściej brakuje przy nim dzieci. Ich miejsce zajmują zwierzęta domowe.
Dane włoskiego urzędu statystycznego ISTAT pokazują proces, który nie jest już jedynie ciekawostką obyczajową, ale znakiem epoki: od 2006 roku odsetek bezdzietnych par poniżej 65. roku życia posiadających zwierzęta wzrósł o 10 punktów procentowych – z 38 do niemal 48 procent.
Według raportu ISTAT, przywoływanym przez dziennik Avvenire, około 10 milionów gospodarstw domowych ma dziś przynajmniej jedno zwierzę. W domach z psami przypada średnio 1,3 psa, z kotami – 1,8 kota. Równolegle rosną wydatki: około 7 miliardów euro rocznie Włosi przeznaczają na opiekę nad pupilami. Na ulicach coraz częściej widzimy wózki, które nie przewożą już dzieci, tylko psy i koty.
W wielu włoskich domach wigilijny stół staje się dzisiaj symbolem nie tylko tradycji, ale także nieobecności. Coraz częściej brakuje przy nim dzieci. Ich miejsce zajmują zwierzęta domowe.
— Jasna Iwan (@JasnaIwan) December 21, 2025
Dane włoskiego urzędu statystycznego ISTAT pokazują proces, który nie jest już jedynie… pic.twitter.com/228V0Q9UQE
Patrząc na te dane, trudno uciec od pytania: czy mamy do czynienia jedynie ze zmianą stylu życia, czy raczej z objawem głębokiego kryzysu cywilizacyjnego?
Zachodnia Europa – ta sama, która przez wieki budowała swoją siłę na rodzinie, ciągłości pokoleń i kulturze życia – zdaje się dziś wybierać samounicestwienie. I nie jest to efekt zewnętrznej agresji, ani „wojny hybrydowej” prowadzonej przez Rosję czy Chiny. To konsekwencja ideologii wyhodowanych w samym sercu Zachodu: kultu wygody, absolutyzacji indywidualnego wyboru, lęku przed odpowiedzialnością i trwałym zobowiązaniem. Europę możemy porównać więc do węża, który zjada własny ogon.
Cywilizacje nie upadają nagle. Najpierw tracą wolę trwania. Demografia jest jednym z najczulszych sejsmografów tego procesu. Naród bez dzieci żyje już tylko przeszłością – niezależnie od tego, ile w tej przeszłości było wielkich kart.
Dzieci znikają z polskiego krajobrazu, a wraz z nimi znika coś znacznie więcej niż liczby w statystykach – znika przyszłość, której nie da się zastąpić żadnym substytutem.
