Konrad Berkowicz na serwisie X.
Większość polskich „niezależnych” dziennikarzy za swoją ofiarną służbę otrzymują po wyborach stanowiska w rządowej telewizji lub nawet stanowiska ministerialne. Nie zliczę ile razy media na mój temat bezczelnie kłamały, nie zliczę ile razy byliśmy pomijani i zamilczani. Ile razy prywatne i publiczne stacje nie wykonywały wyroków sądów? Ile razy w czasie pandemii media milczały, gdy przedsiębiorcy i zwykli obywatele przeżywali koszmar? Ile było spraw, które media powinny nagłaśniać, a tego nie robiły?
Nie ma polskich mediów. Większość to zagranica. Nie ma bezstronnych mediów. Wszystkie wspierają jakąś opcję polityczną. Większość dziennikarzy (choć nie wszyscy) przypomina bardziej funkcjonariuszy, którzy zamiast przeprowadzać wywiad, to odpytują swych gości i przesłuchują ich w charakterze podejrzanych.
Naprawdę, czekam na jeden argument za tym, bym ja jako poseł zmieniając swoje poglądy wolnorynkowe teraz specjalnie zmieniał prawo i wprowadzał specjalne regulacje, aby ratować te media, tę czwartą władzę.
Te media są częścią systemu, a przypominam, że ja z systemem walczę, a nie go ratuję.
Większość polskich „niezależnych” dziennikarzy za swoją ofiarną służbę otrzymują po wyborach stanowiska w rządowej telewizji lub nawet stanowiska ministerialne. Nie zliczę ile razy media na mój temat bezczelnie kłamały, nie zliczę ile razy byliśmy pomijani i zamilczani. Ile razy… pic.twitter.com/s27ZslYYiB
— Konrad Berkowicz (@KonradBerkowicz) July 4, 2024